Jest taka bajka Braci Grimm o szczęśliwym Jasiu, który myśli, że musiał się urodzić w czepku w szczęśliwą godzinę, bo o czym tylko zamarzy, natychmiast mu się spełnia. W swej rozbrajającej niezdarności idzie za każdym pragnieniem serca i daje się bez najmniejszego oporu wykołować.
I tak, otrzymawszy za siedem lat służby kawał złota („wielki jak Jasiowa głowa”), wymienia go na konia, konia na krowę, krowę na prosiaka, prosiaka na gęś. Za gęś otrzymuje od szlifierza dwa kamienie, które w końcu przez jego nieuwagę „wpadają z pluskiem do studni”.
Interesujące, że im mniej posiada, tym bardziej promieniuje radością. Kiedy już został bez niczego, aż podskoczył i zawołał:
– Tak szczęśliwego człowieka jak ja nie ma chyba na całym świecie…

(Kazimierz Wójtowicz, Ramotki, Wrocław 1992, s. 39)

Ku refleksji:

Nie zawsze się traci, kiedy się zostaje pozbawionym czegoś (Johann Wolfgang Goethe).

Najlepsza jest taka miara majątku, żeby ani nie popaś w ubóstwo, ani od ubóstwa nie być daleko (Seneka).

Podstawową rzeczą jest zachęcić dzieci, by podążały za czymkolwiek, do czego pałają entuzjazmem (Don Lipski)

Przeczytaj pozostałe