Pewien ojciec – opowiada chasydzka legenda – miał nie lada kłopoty wychowawcze ze swym synem. Młodzieńcowi ani się śniło, iść za radami i wskazówkami rodziciela. Szkoła i nauka były dla niego największą katorgą. Najchętniej oddawał się zabawom i leniuchowaniu.
Zatroskany ojciec udał się więc z tym „trudnym” chłopcem do słynnego rabina, aby ten coś tu pomógł i zaradził. Rabbi wysłuchawszy o co chodzi, kazał ojcu wyjść na miasto i załatwić, co ma do załatwienia; a dziecko w tym czasie ma zostać u niego.
Mędrzec zostawszy sam na sam z młodzieńcem, podszedł do niego i przycisnął jego głowę do swej piersi.
Po wielu latach z tego krnąbrnego synalka wyrósł wielki rabbi. Przy każdej sposobności opowiadał, że owe godziny spędzone wówczas u rabina były istotnymi godzinami jego wychowania.

(Kazimierz Wójtowicz, Opowiastki, Wrocław 1992, s. 83)

Warto pomyśleć:

👉Nasze społeczeństwo cierpi na ciężki zawał serca. Nadaje się tylko na oddział intensywnej terapii, gdzie musi otrzymywać  surowicę miłości. (Phil Bosmans)

👉Problemem dzisiaj nie jest energia atomowa, lecz serce człowieka. (Albert Einstein)

Przeczytaj pozostałe