Pewien człowiek złapał w sidła młodego orła, przyniósł go do domu, umieścił w kurniku razem z kurami.
Po kilku latach odwiedził tego człowieka przyjaciel przyrodnik. Ten rozglądając się po podwórku zaraz zauważył:
– To jest przecież orzeł.
– Zgadza się – odparł gospodarz – ale ja wychowałem go na kurę. Więc chociaż ma trzymetrowe skrzydła, nie jest już orłem, lecz zwykła kurą.
– Nie – zaprzeczył gość – on jest dalej orłem, gdyż bije w nim orle serce i ono każe mu wznosić się ponad ziemię.
-Nie – powiedział pierwszy – on jest prawdziwą kurą i nigdy nie będzie fruwał jak orzeł.
Po tej dyskusji postanowili przeprowadzić eksperyment.
Przyrodnik złapał orła, podrzucił go w górę i powiedział:
-Ty jesteś orłem, ty należysz do niebios, a nie do ziemi! Napnij skrzydła i leć!
Orła niewiele obchodziła ta przemowa, siedział na wyciągniętej pięści i tępo rozglądał się wkoło. Gdy zobaczył kury dziobiące ziarno, skoczył do nich. Gospodarz triumfował, ale gość nie dawał za wygraną, aczkolwiek i za drugim razem orzeł powrócił na ziemię za ziarnem.
Na trzeci dzień, jeszcze przed świtem zabrał orła i zaniósł go daleko od domostw, do stóp wysokiej góry. Akurat wschód słońca złocił szczyty, kiedy przyrodnik podniósł orła i powiedział uroczyście:
-Orle, ty jesteś orzeł ! Należysz do nieba, a nie do ziemi. Napnij skrzydła i leć!
Orzeł rozejrzał się, zadrżał, jakby napełniało go nowe życie – nie poderwał się jednak do lotu. Wtedy przyrodnik skierował oczy orła prosto w słońce. I nagle orzeł rozpostarł swe potężne skrzydła, załopotał i z przeraźliwym krzykiem wzniósł się w górę. Szybował wyżej i wyżej. I do kur nie wrócił już nigdy.
Pozostał orłem, choć chciano zrobić z niego kurę!
(Kazimierz Wójtowicz, Przypiski, Wrocław 1992, s. 80-81)
Warto pomyśleć:
👉 Nigdy orzeł nie stracił tyle czasu, jak wtedy, kiedy chciał się uczyć od wrony (William Blake).