W listopadzie 2016 roku hiszpańskie Stowarzyszenie Rodziców i Uczniów zorganizowało strajk przeciwko odrabianiu pracy domowej (!). Protest objął 12 tysięcy szkół publicznych. Strajkujący rodzice zażądali, ażeby w listopadzie na weekendy nie zadawano prac domowych. Według hiszpańskich rodziców przyszedł jednak czas na zmianę modelu edukacji, w którym należy zrezygnować z zadawania prac domowych na sobotę i niedzielę. Odrabianie lekcji zajmuje uczniom codziennie około dwóch godzin. Zdaniem rodziców, odbywa się to kosztem zabawy i życia rodzinnego.

Po co jest praca domowa? Jaki jest jej najważniejszy cel? Głównym celem pracy domowej jest pogłębienie i utrwalenie wiadomości i umiejętności poznanych za zajęciach w szkole. W tradycyjnym modelu kształcenia praca domowa jest elementem niezbędnym.

Czy nadszedł już czas na zmianę modelu edukacji? Czy istnieje już możliwość edukacji bez zadawania prac domowych? Myślę, że w pełnym wymiarze nie ma takiej możliwości, żeby dzieciom nie zadawać żadnych zadań do wykonania w domu. Uczniowie zawsze mają jakąś pracę do wykonania, przeczytanie lektury, przygotowanie materiałów do uczenia się nowych zagadnień w szkole.

W praktyce szkolnej możemy zaobserwować nauczycieli, którzy ograniczają zadawanie prac domowych. Znam nauczycieli, którzy podejmują decyzję, że w określonym czasie (np. święta, czas sprawdzianów i egzaminów, koniec roku szkolnego), rezygnują z zadawania prac domowych. Głównym argumentem jest „wygospodarowanie” dodatkowego czasu wolnego dla rodziny.

Pomysł hiszpańskiego Stowarzyszenia Rodziców i Uczniów, żeby ograniczyć lub też całkowicie zlikwidować zadawanie prac domowych na weekendy, ma racjonalne uzasadnienie. Osoby dorosłe, zwłaszcza pracownicy fizyczni, zazwyczaj  w sobotę i niedzielę mają wolne. Po ciężkim tygodniu pracy mają czas na zasłużony odpoczynek. A dzieci? Raczej nie myślimy tak, że szkoła to praca naszych dzieci. Jednak w pewnym sensie, tak jest. Tak dla pewnej ciekawości, proszę obliczyć, ile godzin dziennie Wasze dziecko przeznacza na pracę – naukę w szkole i odrabianie pracy domowej.

Przyglądając się pracom domowym, jako nauczyciel, ale przede wszystkim jako rodzic, zauważyłem, że najtrudniejsze zadania są do odrobienia w domu (a może nie mam racji). Dlaczego tak jest, że w procesie odrabiania pracy domowej muszą uczestniczyć rodzice? Ma to swoje plusy, gdyż następuje integracja rodziny. Do pracy najmłodszych dzieci włącza się starsze rodzeństwo i rodzicie, czy też dziadkowie… Gorzej, gdy rodzice mają już dość i idąc na skróty, podają swoim pociechom gotowe rozwiązania. A przecież może być tak, że praca domowa jest na „miarę” ucznia, dostosowane do jego możliwości.

W związku z zadawaną pracą domową, mam jeszcze jedną refleksję i zarazem pytanie: czy nauczyciel musi „przerobić” wszystkie zadania w ćwiczeniach? Czasami mam wrażenie, że nauczyciel boi się, że część zadań będzie pominięta. W konsekwencji uczniowie dostają kilka stron do „przerobienia” na weekend. Na zakończenie mam prośbę do Czytelników o obliczenie ile czasu w weekend potrzebują Państwa dzieci na samodzielne odrobienie pracy domowej.

Przeczytaj pozostałe